Niedawno zakazywała obywatelom wchodzić na sejmową galerię. Dziś mówi o dobrych obyczajach
Zadziwiła mnie po raz kolejny! Kto? Pani Ewa Kopacz. Tak, ta sama, która była już i Marszałkiem Sejmu, i Premierem Rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Czym mnie zadziwiła? Tym, że najwyraźniej nie wyciąga wniosków z własnych błędów.
Uważam, że poważnym błędem pani Kopacz było okłamanie posłów Rzeczpospolitej Polskiej zebranych na posiedzeniu plenarnym w dniu 29 kwietnia 2010 roku. To właśnie wówczas, wiedziona jakimś niezrozumiały uczuciem była uprzejma stwierdzić między innymi: „kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny…”. Mówiła to opowiadając o swojej wizycie w Rosji w związku z katastrofą pod Smoleńskiem.
Śmiem twierdzić, że tej wypowiedzi Polacy pani Ewie Kopacz nie zapomną przez długie lata. I tak powinno być!
A teraz aktualności. Występując w telewizji TVN pani Ewa powtarzała wielokrotnie, że (cytuję z pamięci) opozycja domaga się wolności mediów i swobody wypowiedzi w Sejmie. Pozwoliła sobie także na stwierdzenie, że oczekuje od Marszałka Sejmu zachowania pewnych obyczajów i tradycji. Wszystko to w kontekście ograniczania przez Marszałka Kuchcińskiego i partię rządzącą praw opozycji i łamania Konstytucji Rzeczpospolitej.
Pamięć podpowiada, że był kiedyś Marszałek Sejmu, który zabronił wpuszczenia na galerię sali plenarnej (galeria przeznaczona jest dla widzów, obrady Sejmu zasadniczo są jawne i dostępne dla obywateli) Przewodniczącego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego SOLIDARNOŚĆ i członków towarzyszącej mu delegacji. To był dzień 11 maja 2012 roku, gdy Sejm Rzeczpospolitej obradował między innymi na temat proponowanych przez rząd Donalda Tuska zmian w systemie emerytalnym (przypomnę – granicę wieku upoważniającego do przejścia na emeryturę przesuwana wówczas: dla kobiet z 60 na 67, a dla mężczyzn – z 65 na 67).
Jestem głęboko przekonany, że to zapewne ten fakt miała na myśli pani była Marszałek Sejmu mówiąc o dobrych sejmowych obyczajach i tradycji. I żałuję tylko, że w żaden sposób nie mogę sobie przypomnieć, który to Marszałek zachował się tak koncyliacyjnie.
dlaczego ten babsztyl jeszcze nie gnije w celi? bo oni nie ruszaja nas a my ich …. i tak to sie kreci.