Prezes NFZ do dymisji. Dlaczego Arłukowicz chciał odwołania Pachciarz?
Minister zdrowia złożył wniosek o odwołanie prezes NFZ. Jak to możliwe, że sprawdzona przez lata współpracowniczka, którą minister sam rekomendował na stanowisko szefowej NFZ, teraz ma zostać odwołana? To gra wizerunkowa, odsuwająca na jakiś czas groźbę dymisji szefa resortu zdrowia.
Przedstawiana jako doskonała specjalistka, świetnie znająca problematykę zdrowotną, lojalna. Była wiceministrem zdrowia w rządzie Donalda Tuska – czyli najbliższą współpracowniczką obecnego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
Wniosek o odwołanie Agnieszki Pachciarz z funkcji szefowej NFZ jest zaskakujący, bo od pierwszego dnia po objęciu stanowiska, Pachciarz bezpośrednio współpracowała z Arłukowiczem, konsekwentnie (często wręcz z żelazną konsekwencją) realizując nakreślone przez niego zadania.
Jest bardzo prawdopodobne, że dymisja Pachciarz jest posunięciem taktycznym, dającym usprawiedliwienie dla niesprawności Bartosza Arłukowicza jako ministra zdrowia, który od początku nie radzi sobie na tym stanowisku.
Dzięki dymisji Pachciarz, Arłukowicz po raz kolejny w oczach opinii publicznej a także u premiera Tuska zyska nieco na czasie, bo wnioskiem o odwołanie Pachciarz właśnie wskazał osobę odpowiedzialną za niepowodzenia w sektorze opieki zdrowotnej… Pamiętajmy dodatkowo o tym, że po ostatniej konwencji PO, dla premiera Tuska likwidacja kolejek do lekarzy jest jednym z priorytetów. I biorąc to pod uwagę, posunięcie Arłukowicza wydaje się być sprytnym i skutecznie odsuwającym widmo utraty przez niego stanowiska.
Najprawdopodobniej Agnieszka Pachciarz, wciąż jako zaufana współpracowniczka Bartosza Arłukowicza, zostanie przesunięta na inne, może nieco mniej eksponowane, ale także bardzo dobre i ważne stanowisko. Tego rodzaju przesunięcia personalne będące w istocie zabiegami wizerunkowymi, w polityce są standardem i choć na pierwszy rzut oka mogą dziwić lub przywoływać skojarzenia z teoriami spiskowymi – są czymś całkowicie normalnym i powszechnym.