Wykluczeni społecznie. Mamy już 10 śmiertelnych ofiar mrozu. Gdzie jest pełnomocnik?
W Kamieniu Pomorskim zginęło 6 osób. Wczoraj z powodu mrozu jednej nocy zmarło 10 osób… Część z nich to wykluczeni społecznie, ale przecież w ich imieniu działał swego czasu pełnomocnik rządu, niejaki Bartosz Arłukowicz.
Pamiętacie jeszcze zapewne tragiczne wydarzenie w Kamieniu Pomorskim, gdy pijany bandyta rozpędzonym samochodem zabił sześć osób. I pamiętacie zapewne reakcję na to wydarzenie mediów, polityków. Wydania specjalne programów informacyjnych, debaty na temat konieczności zmiany prawa, udział wysokich funkcjonariuszy państwa w pogrzebach, atmosfera narodowej tragedii, nie schodząca z pierwszych stron gazet przez jakieś trzy tygodnie.
Nie kwestionując wielkości tragedii, powtórzę: zginęło sześć przypadkowych osób. Wczoraj usłyszałem w TV informację: „Zima nie odpuszcza. Z powodu mrozu ostatniej nocy zmarło w Polsce dziesięć osób”.
Niektóre programy pozwoliły sobie jeszcze na krótką informację o tym, że schroniska są wprawdzie przepełnione, ale nikomu nie odmówią pomocy. I to cała sprawa w mediach. Choć ofiar było o jakieś sześćdziesiąt parę procent więcej niż w Kamieniu Pomorskim.
Widać w Polsce śmierć z wychłodzenia (zdaję sobie sprawę, że w niektórych przypadkach spowodowana alkoholem, a więc niejako „zawiniona” przez same ofiary) nie zasługuje na uwagę mediów, polityków. A może jest mało medialna? Osoby zmarłe z wychłodzenia, nie zasługujące na uwagę „środków przekazu”, to, w moim przekonaniu, przede wszystkim ludzie wykluczeni.
Pod koniec poprzedniej kadencji rządu Donalda Tuska powołano nawet specjalnego pełnomocnika rządu (w randze ministra) do spraw wykluczonych. Tak tak, został nim najlepszy w historii Trzeciej Rzeczpospolitej Minister Zdrowia, sławny Bartosz Arłukowicz. Dziś, już jako Minister Zdrowia (najlepszy w historii Trzeciej Rzeczpospolitej) najwyraźniej dba o to, by liczba wykluczonych w Polsce była jak najmniejsza. Świadczą o tym zmiany długości kolejek do lekarzy, coraz bardziej złożone procedury, które spełnić musi potencjalny pacjent przed dostaniem się przed oblicze lekarza i parę innych rzeczy.
Stanowisko, widocznie już niepotrzebne, najprawdopodobniej umarło śmiercią naturalną. Może i dobrze. Przynajmniej państwo jest trochę tańsze. Bo, że jest kompletnie nieskuteczne, widać gołym, nieuzbrojonym okiem. Choćby po liczbie zmarłych z powodu wychłodzenia.