Areszt dla podejrzanego o fałszywe alarmy. Mnożą się jednak wątpliwości
Zatrzymano podejrzanego fałszywe alarmy bombowe. Sąd postanowił o jego aresztowaniu. Problem w tym, że aresztowany był poszukiwany listem gończym za 36 oszustw w internecie i prawdopodobnie ten fakt spowodował przyjęcie wniosku o areszt a nie zarzuty dotyczące fałszywych alarmów, których zasadnosć w naszej ocenie pozostaje bardzo wątpliwa.
Policja poinformowała o zatrzymaniu 26-latka, podejrzanego o spowodowanie fałszywych alarmów bombowych, które we wtorek sparaliżowały funkcjonowanie kilkudziesięciu instytucji w całej Polsce. Według relacji policjantów, młodzieniec był kompletnie zaskoczony zatrzymaniem, co jest istotną informacją, ponieważ jeśli założyć, że nie jest autorem fałszywych alarmów a jedynie sprawcą internetowych oszustw, zaskoczenie może być w pełni zrozumiałe.
Jak poinformował komendant główny policji, nadinsp. Marek Działoszyński, maile z informacją o bombie wysyłane były z adresów „uwagabomba@yahoo” oraz „uwagabomba@live.com”.
Przy tej okazji warto docenić sprytne zachowanie policji, która zatrzymała człowieka związanego z przestępczością internetową. Wprawdzie prawdopodobieństwo, że to on spowodował fałszywe alarmy jest minimalne, to jednak dzięki temu, że był on poszukiwany listem gończym – trafił do aresztu a policja, wszystkie inne służby, minister spraw wewnętrznych a nawet sam premier – mogą ogłosić sukces.
O kulisach internetowego ataku na instytucje państwowe informowaliśmy a tekście: Sensacyjne informacje ws. alarmów bombowych. Zatrzymane mogą być niewinne osoby. „Można być anonimowym w internecie”
Być może za kilka lat dowiemy się, że zatrzymany dziś 26-latek z fałszywymi alarmami nie miał nic wspólnego, co nie będzie miało wówczas już żadnego znaczenia. Winny został dziś zatrzymany…
Co się jednak stanie, gdy okaże się, że „żartownisie”, aby zakpić z władzy, w najbliższym czasie raz jeszcze w podobny sposób sparaliżują instytucje w całym kraju?
A to wcale nie jest wykluczone.