Gdańskie podwórka w strasznym stanie! „Za chwilę będzie tragedia” | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 26.10.2021

Gdańskie podwórka w strasznym stanie! „Za chwilę będzie tragedia”

Gdańskie podwórka powoli stają się koszmarem nie tylko pieszych, ale również kierowców. Zaniedbywane przez lata, dziś często są w stanie wręcz zagrażającym bezpieczeństwu. Tymczasem miasto jako ich właściciel  ma dla mieszkańców ma tylko jedną propozycją: „wykupcie te tereny i naprawcie sobie za własne pieniądze”.

Codzienny dramat mieszkańców ulicy Zimnej w Gdańsku trwa od wielu lat. (fot. M. Stosik)

Dociera do nas coraz więcej dramatycznych sygnałów od mieszkańców gdańskich dzielnic, którzy nie mogą dojechać do swoich mieszkań, bo stan dróg dojazdowych i podwórek wokół budynków jest dramatyczny. Tereny te nie są utwardzone, ani w żaden sposób wyrównany, co powoduje, że z każdym rokiem pogłębiają się dziury, pęknięcia i krzywizny. Tak jest np. na gdańskich Stogach, przy ulicy Zimnej 2.

– Kilkanaście lat temu plac został wysypany mieszkanką piachu i cementu. Przez kilka lat unosił się potem pył, który był wszędzie. Od tamtego czasu nie zrobiono tu nic więcej – słyszymy od mieszkańców. – Dziś praktycznie nie można tu dojechać i zaparkować samochodu. Koszmar, zwłaszcza po deszczu. Dziury są głębokie na co najmniej kilkanaście centymetrów.

Dziury w drodze dojazdowej są już tak głębokie, że grożą uszkodzeniem samochodu. (fot. M. Stosik)

Mieszkańcy wielokrotnie alarmowali miasto o niebezpieczeństwach i prosili o interwencję. Słusznie, ponieważ teren należy do i to miasto odpowiada zarówno za stan techniczny terenu jak i za ewentualne zniszczenia samochodów wynikające z użytkowania nieprawidłowo przygotowanej powierzchni.

– Czytam kolejne doniesienia w biuletynie miejskim „Herold”, że „gdańskie podwórka pięknieją”, jednocześnie codziennie wychodzę przed blok i widzę jak nasze podwórko „pięknieje” – mówi pani Irena Kowalik, mieszkanka ulicy Zimnej. – O dojeździe tu już nawet nie myślę. Mąż samochód zostawia kilkaset metrów dalej, bo nie jest w stanie dojechać przed blok. Najgorzej mają osoby niepełnosprawne, dla których transport może już nie przyjechać.

Faktycznie urzędnicy miejscy na czele z prezydent Gdańska chwalą się remontami podwórek, jednak do faktycznego remontowania placów i dróg dojazdowych zupełnie się nie kwapią. Od Aleksandry Struk, rzeczniczki Gdańskich Nieruchomości, które odpowiadają za stan placów i podwórek dowiedzieliśmy się, że mieszkańcy ulicy Zimnej nie mają co liczyć na jakikolwiek remont i pomoc. Według niej mieszkańcy powinni to podwórko od wykupić i potem ewentualnie zgłosić wniosek o dofinansowanie jego modernizacji. Istnieje wówczas szansa, że jakiś finansowe wsparcie dostaną, choć pewne to nie jest. Jeśli nie dostaną – będą finansować nie tylko zakup nieruchomości ale również jej remont. Koszty mogą wynosić wieleset tysięcy złotych, a nawet ponad milion, na co mieszkańców po prostu nie stać.

O propozycji Gdańskich Nieruchomości powiadomiliśmy mieszkańców, którzy z niedowierzanie to komentują.

– Naprawdę? Miasto chce nam sprzedać teren w tak opłakanym stanie? Przecież to wstyd, żeby coś takiego, taki bubel w ogóle sprzedawać! Oni nas nie traktują poważnie.

Podobnych komentarzy padło znacznie więcej. Wszystkie w tym samym tonie.

Tymczasem stan placu przy ulicy Zimnej 2 jest w coraz gorszym stanie i może się zdarzyć, że już wkrótce dojdzie do sytuacji, gdy kierowca uszkodzi sobie samochód nieświadomie wjeżdżając na podwórko, chcąc dojechać pod którąś z klatek. Przejazd grozi poważnym uszkodzeniem samochodu, w szczególności zawieszenia lub miski olejowej, co dodatkowo będzie się wiązało ze skażeniem gleby.

Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się utwardzenie terenu i spowodowanie, że będzie on mógł być użytkowany w sposób w miarę normalny.

Autor

- dziennikarz, fotoreporter, podróżnik.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>