To tylko kryzys czy już upadek UE?
Dwaj światowej sławy wróżbici – analityk i politolog, (geopolitical forecaster, and strategist on international affairs) George Friedman i jego konkurent, profesor ekonomii i spraw politycznych Francis Fukuyama, sławny ze swojej książki „Koniec historii” (The End of History and the Last Man), obaj Amerykanie, pierwszy węgierskiego pochodzenia, drugi japońskiego, już wiele lat temu wieszczyli polityczny obraz świata, geostrategie, wzrosty i upadki państw.
Okazuje się, że Friedman ponad 10 lat temu przewidywał poważny kryzys europejski i praktycznie upadek potęg Rosji i Niemiec i to dokładnie w 2020 i 2021! Jako, że ten analityk w przeszłości już 11-krotnie trafnie „odgadł” co się stanie (jego ostatnia trafna analiza to rozwój sytuacji w Turcji), spowodował, że świat, w tym także ja, zaczęliśmy przyglądać się jego opiniom i wnioskom z dużą uwagą i pewnym zaufaniem.
Natomiast Fukuyama błędnie odczytał losy świata głosząc, że liberalna demokracja, coś, co właśnie serwuje nam Unia Europejska, a wkrótce zapewne Joe Biden w USA, to szczyt ludzkich politycznych rozwiązań, właściwie raj na ziemi i nie ma sensu czegoś jeszcze szukać. Właśnie widzimy jak ten profetyk okrutnie się mylił.
Friedman i Fukuyama to uznani i docenieni przez światową opinię publiczną analitycy rozwoju sytuacji geopolitycznej, niemalże na miarę Brzezińskiego i Kissingera w ich dobrych latach. Jednakże publikują raczej rzadko i nawet jak śledzą dzień po dniu sytuację na świecie, to ujawniają swoje myśli parę razy do roku.
Na szczęście mamy w kraju paru zdolnych i pracowitych własnych speców od geopolityki. Wymienię tylko dwóch, których regularnie obserwuję: – doktor Jerzy Targalski vel Józef Darski (pseudonim publicystyczny, gdy zapisał piękną kartę w czasach komuny) i o ćwierć wieku od niego młodszy, doktor Jacek Bartosiak.
Mimo godnych uwagi i szacunku analiz, które obaj doktorzy w swoich „przepowiedniach” prezentują, każdy z nich ma swoje pewnie wady; dr Targalski, jak już dojedzie do jakichś swoich własnych wniosków, to nawet młotem pneumatycznym nie można ich skruszyć; natomiast dr Bartosiak, gdy coś wykombinuje, to się bardzo podnieca, tak, że traci ostrość widzenia. Tak było z jego fascynacją z Chinami, które to uczucie dzisiaj przerzucił na Niemcy.
Tak, czy inaczej, obaj panowie uważani są przez środowiska eksperckie i akademickie za postaci kontrowersyjne, ale ciekawe.
Doktor Bartosiak ma zaledwie 45 lat, jest pełen sił, energii i pomysłów, ale przychodząca z wiekiem mądrość ciągle się rozwija. Trzeba mu jednak przyznać, że jest mistrzem promocji i biznesu, podczas gdy dr Targalski, obecnie wykładowca i publicysta, woli raczej być w cieniu, z całą swoją, przeciwną do elegancji Bartosiaka, abnegacją. Nie muszę dodawać, że obaj panowie raczej wzajemnie się nie lubią.
Co ciekawe, w tych moich rozważaniach zauważam, że nasi obaj eksperci unikają tematu Unii Europejskiej. Jeżeli to wyraz dezaprobaty i lekceważenia tego nieudanego projektu, to tylko im przyklasnąć. Trzymają się zasady – nie ma o czym gadać.
Tylko niestety musimy gadać, bo skutki działalności odczuwamy codziennie na własnej skórze. Tym nie mniej, ich opinia w oparciu o aktualną sytuację, co do przyszłości obrazu świata jest ważna, bo zahacza o problemy związane z Unią.
Obaj panowie przewidują, że Stany Zjednoczone Ameryki nie dadzą sobie odebrać światowej hegemonii. Rosja gnije i powoli się rozpada. A co z tego powstanie – nie wiadomo. Tu także obaj analitycy wysuwają obawy, że w przedśmiertnych konwulsjach, Rosja może się poważyć do rozpętania wojennej zawieruchy, w której również znienawidzona przez nich Rzeczpospolita też może poważnie ucierpieć.
I co zaskakujące, Targalski i Bartosiak, który nie tak dawno był w Chinach i Jedwabnym Szlaku zakochany, jednomyślnie twierdzą, że Chiny pogrążą się potężnym kryzysie. Wiele rozsądnych powodów na to wskazuje, a ja przytoczę tylko jeden, nieco egzotyczny – już wkrótce 40 milionów Chińczyków nie znajdzie sobie żony, czy partnerki. To pokłosie idiotyzmów Mao i jego KC, gdy ograniczono urodziny do jednego dziecka i musiał to być chłopiec. Dziewczynki abortowano.
Doktor Bartosiak ostatnio rozmiłował się w Niemczech i wieszczy ich wspaniały rozkwit i dominację w całej Europie. Jest to w kontrze do przekonań dra Targalskiego i co ważne, George Friedman prognozuje powolny upadek Niemiec, podobny do rosyjskiego, jako, że ten kraj wyłącznie żyje i ma się dobrze ze swojego eksportu, a jak wyrosną poważne konkurencje, od Portugalii i Hiszpanii, po Polskę i Rumunię, to zaczną tracić rynki zbytu. A nauczka COVID-19 zaczyna powodować, że tzw. post-industrializm poniósł kapę i kolejne państwa zaczynają z powrotem ściągać produkcję do siebie (Donald Trump zauważył to parę lat wcześniej)
Tutaj najświeższym przykładem ostrej obrony eksportu, może być atak na karabin maszynowy Grom z Radomia przez polskojęzyczny, niemiecki portal onet.pl, bo magazyny w Niemczech są zawalone niezbyt udanymi karabinami Heckler & Koch. HK416.
Czy wielka kompromitacja Unii Europejskiej w kierowaniu szczepieniami 27 państw członkowskich to ostatni gwóźdź do jej trumny?
To pytanie wskazuje na to, że ostatnimi laty, Bruksela, przy wiodącej roli Berlina, a w mniejszym stopniu Paryża, czy Hagi mocno sobie, że tak powiem, nagrabiła. Do tego stopnia, że każdy uczciwy i przyzwoity człowiek musi stwierdzić – to jakiś przekręt. To nie działa. I najważniejsze – to nie tak miało być.
Grudzień 2020 to totalna klęska Unii. Trzy rozpaczliwie negatywne procesy – efekty działania UE to:
1. Zakończenie brexitu. Państwo, które było drugą europejską potęgą, po precyzyjnej analizie zysków i strat uczestniczenia w przepoczwarzającej się w federację z centralną władzą Unii, zdecydowało się opuścić tę strukturę. I co widzieliśmy? Może dialog typu: – No cóż… wolna wola. Wasi obywatele zdecydowali się nas opuścić. Przykro nam, ale oczywiście musimy honorować waszą decyzję. Spokojnie pozałatwiamy warunki rozwodu i mamy nadzieję, że nadal będziemy przyjaciółmi i będziemy współpracować dla wspólnego dobra. Nie widzieliśmy tego, a było nawet wprost przeciwnie. Władze Unii robiły wszystko, by Brytyjczykom obrzydzić ich decyzję i by za nią zapłacili jak najwyższą cenę. Bo w tym procesie wyjścia z Unii nie chodziło tylko o Wielką Brytanię. Bruksela pokazywała wszystkim: – Podpisaliście cyrograf. Nie wyobrażajcie sobie, że łatwo będzie wam uciec i się schować. Płot jest wysoki i kolczasty. Kupiliście one way ticket. Jeżeli taka potęga, jak Zjednoczone Królestwo, jeszcze niedawno światowy hegemon, musi tak cierpieć przy rozstaniu i ponieść takie koszty, to wy, małe żuczki myślicie, że możecie choćby pomyśleć o opuszczeniu Unii? Zrujnujemy was i zaorzemy.
2. W grudniu kończyła się półroczna prezydencja niemiecka Unii. Prawie pół roku wcześniej przygotowano nowy, wieloletni budżet unijny, który wbrew poglądom wielu ludzi nie jest żadnym darem, czy podziałem łupów, tylko redystrybucją, po potrąceniu kosztów, rokrocznej składki, którą każde z państw wpłaca do wspólnej kasy. I co? Minął miesiąc, a forsy nie ma! A wszystkim jest potrzebna na gwałt. Może nie chodziło o kasę, tylko żeby Niemcy wzięły wszystkich pod but przy pomocy zręcznego triku pod nazwą łamanie praworządności. Wyszło jak wyszło. Czyli jak wszystko, na co położy łapy ZJEDNOCZONA EUROPA. Nawet bananów nie udało im się wyprostować, choć usiłowali. Czyli kolejna klapa.
3. Lecz czarę goryczy przelewa stosunek Unii Europejskiej do niewidocznego wirusa SARS-CoV-2. Najpierw osłupieli. Jak klasyczne głupki w obliczu nieznanego i niespodziewanego. Następnie zaczęli biegać po boisku, jak na meczu Superligi, tylko, że nie było piłki. Państwa cierpiały, ludzie umierali, a cała unijna, ha, ha – solidarność prysła, jak bańka mydlana. Niemcy ukradły Włochom najcenniejszy skarb wówczas – maseczki. A mistrzowie lewych kombinacji, Holendrzy wrzeszczeli: – Ani grosza nie damy! Nie będziemy umierać za durnych Włochów. Jak to się mówi nie obrażając pani premier – wyszło szydło z worka.
Pandemia – kara boska – pokazała wszystkim Europejczykom, że Unia to ściema. Oszustwo. Narzędzie dla bogaczy, by załatwiać swoje brudne interesiki i ssać krew otumanionych baranów od Lizbony po Bukareszt. A komu się nie podoba, to… nie, nie! W żadnym wypadku nie won. Komu się nie podoba, to go zamknąć w lochu, o chlebie i wodzie. I bez papieru toaletowego. Niech się osra, jak gwiazda jednej roli, Janda.
Dzisiaj, okazuje się, gdy dzień po dniu w kraju umiera na zarazę pięćset osób, a Polska każdego dnia traci miliard złotych i wszyscy czekają na ratunek – szczepionkę, która zabije wirusa i uratuje ludzi, ta banda durni i nieudaczników z Brukseli, krajowe odpady, których nikt nie chce mieć w kraju, jak była minister Ursula von der Leyen, co to rozwaliła Bundeswehrę, taka pacyfistka co chciała mieć Niemcy bez Armii, albo były Premier Tusk, co to miał najbliższego, zaufanego przyjaciela, złodzieja i mafiozo, Sławomira Nowaka, czy zamieszana w korupcję w Czechach, ultra-lewaczka, komisarz Jourova, okazali się durniami. Nie dość, że to źli ludzie, fałszywi, zakłamani i wyznawcy neo-bolszewizmu, to na dodatek beznadziejnie głupi. Szukałem najlepszego określenia dla nich i ich większości współpracowników i właśnie wyszło mi, że to po prostu durnie.
Ciekawi mnie tylko, czy to przypadek, splot okoliczności w lewackiej Europie, czy właśnie ktoś wysoko, co pociąga za sznurki, właśnie w tym miejscu, w Brukseli i Strasburgu, chce mieć posłuszne osiołki, co same nic mądrego nie wymyślą.
Tą naprawdę ostatnią kroplą, która roztrzaskała zaufanie i szacunek do ludzi władających Unią Europejską, są umowy i kontrakty, na zakup szczepionek, dla wszystkich obywateli państw Unii, powyżej 18 roku życia. Jest nas w UE około 512 milionów obywateli. Gdy zdecydowano, że nie każde państwo indywidualnie, tylko Bruksela centralnie zajmie się zakupem i dystrybucją szczepionek, można było tylko przyklasnąć i krzyknąć – ale fajnie! Bo przecież inną wagę mają kontrakty z jedną potężną Europą, niż z często małymi i niebogatymi 27 europejskimi państwami. Unia dumnie oznajmiła, że zakontraktowała dla wszystkich dwa miliardy szczepionek. Komisja Europejska przedstawiała jeszcze na początku stycznia swoje centralne zamówienia szczepionek jako wielki sukces, który miał dać wszystkim członkom Wspólnoty sprawiedliwy dostęp do preparatu.
Pod względem szczepień na koronawirusa Unia Europejska wypada blado w międzynarodowym porównaniu. Po początkowych problemach organizacyjnych teraz brakuje samego preparatu. Komisja Europejska złożyła zamówienia u ośmiu producentów – AstraZeneca, Sanofi-GSK, Janssen Pharmaceutica NV, BioNtech-Pfizer, CureVac oraz Moderna. Ostatnio dołaczono 100 milionów od Novavax. Ale jak na razie dostarczać szczepionkę jest w stanie tylko BioNTech/Pfizer i Moderna, przy czym ten pierwszy, amerykański koncern pod koniec stycznia przejściowo zmniejszył produkcję.
Z kolei AstraZeneca zamierza dostarczyć w pierwszym kwartale tylko 40 procent zapowiedzianej ilości preparatu. Czy inne kraje są traktowane lepiej niż Unia Europejska? Czy może podpisano z producentami niewłaściwie umowy?
Sukces zakończony porażką? Pewnie, że tak!
Umowy ze strony Komisji Europejskiej wyglądały tak, jakby podpisywały je szczeniaki z liceum. Przecież jeżeli koncerny farmaceutyczne, które są potężnym biznesem, mają takie śmieszne umowy z Unią, że bezkarnie mogą je złamać, to logiczne jest, że sprzedadzą je klientowi, który zapłaci więcej. Toteż szczepionki dedykowane Europie idą do Arabii Saudyjskiej, czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. AstraZeneca obcina swe dostawy dla Unii do 40%, lecz nic nie obcina dla Wielkiej Brytanii. I to mimo tego, że Bruksela wyłożyła grube miliony na pracę nad tą szczepionką.
W Polsce, jakoś przezornie, nieco zmniejszając tempo, zabezpieczyliśmy szczepionki na drugą serię szczepień. Lecz państwa, które tak ostrożne nie były – Włochy, Francja, Irlandia, Szwecja, czy Norwegia są bardzo zdenerwowane. A dobrego rozwiązania nie ma. Arbitraże, sądy nie mają sensu, bo rozstrzygnięcia byłyby po 2 – 3 latach.
Jaki z tego mamy wniosek, albo mówiąc nieco teologiczne – lekcję na dziś? Nie Unia Europejska, lecz jej struktury, to wielkie oszustwo. Złota wieża dla durnych darmozjadów. Egocentryków i psychopatów. Ideologicznie pokręconych bolszewików. Totalnych nieudaczników. I uzurpatorów, którzy sami ukradli władzę, po kawałku przejmując rolę 27 państw, członków Unii. Oczywiście napawają się tym znaczeniem i przywilejami, nie w pełni zdając sobie sprawę, że są tylko marnym narzędziem tych, co mają prawdziwą moc.
Europa, w kształcie, który narzuca sterowana z cienia Bruksela, to zwycięstwo zła nad dobrem. Likwidacja tradycji chrześcijańskiej i wolności wiary przez islamskie hordy, ironicznie zaproszone serdecznym Wilkommen. Upadek 2000 lat cywilizacji łacińskiej. W miejsce której nastanie cywilizacja śmierci – rodzice nie są rodzicami, tylko opiekunami. A dzieci należą do władzy. Dziecko nierokujące pełnej siły roboczej będzie likwidowane w łonie matki, lub we wczesnym dzieciństwie (planuje się do 12 roku rozwoju). Emerytów nie będzie. Starsza osoba niezdolna do pracy ustawowo będzie „usypiana”. Więc każdy będzie pracować tak długo ile mu sił starczy. Dotyczyć to też będzie wszystkich osób ciężko chorych na chroniczne schorzenia.
Założyciele EWG z której zrodziła się Unia, ci najważniejsi – Jean Monnet, Robert Schuman, czy Alcide de Gasperi, nie byli złymi ludźmi.
Chcieli – i słusznie – tylko wspólnego rynku na całym niewielkim kontynencie. Lecz brakowało im wyobraźni, bo byli utopistami marzącymi o jednorodnym, zjednoczonym państwie – Europa. Tak, jak całkiem niedawno komuniści, a może nawet zakażeni tą krwawą ideologią, zakładali, że wszyscy ludzie są równi – mają identyczne potrzeby, ambicje i przekonania. Podobny błąd robili w stosunku do suwerennych państw. Zdawało im się, że zgodnie z reguła naczyń połączonych, różnice znikną i wszystko się wyrówna.
Potwornie się mylili. Zwyciężają egoizmy. Wygrywa siła i brutalność. I to stałe germańskie pragnienie – Ein volk ein reich ein führer!
***
Teraz ja się pobawię w utopistę. Czy powinniśmy tak szybko, jak się da, uciekać z Unii Europejskiej i wszystkie moce przeznaczyć na tworzenie Trójmorza?
Nie sądzę aby to było najlepsze rozwiązanie. Niedobrze byłoby utracić unię celną, wspólny rynek, wolność podróżowania i przywileje strefy Schengen. To jest mimo wszystko dobre dla każdego suwerennego kraju.
Tylko trzeba jak najszybciej opracować i wdrożyć zupełnie nowy traktat.
To musi być prosto napisana, uczciwa umowa pomiędzy suwerennymi, równoprawnymi partnerami. Ma ona dotyczyć wyłącznie dobroczynnych spraw gospodarczych, społecznych i prawnych. Nie może w żadnym wypadku mieć odniesień do jakiejkolwiek ideologii i do przekonań stron. To musi być umowa narodów Europy, w której nigdy, jak to dzisiaj czynią ostentacyjnie Niemcy, czy Francja, kiedy kazała Polakom się zamknąć, nie będzie stosowana zasada z teorii gier, która mówi, że zawsze wygrywa ten, kto dysponuje znacznie większą kasą.
Czy jest możliwy taki traktat? Nie jestem pewien. Dlatego napisałem, że bawię się w utopistę.
Panie Januszu publicystyki, PISmaku, jest Pan tu pośmiewiskiem bo wierzy pan w fałszywa pandemie !
Ani lewacy, ani prawacy żadna przyszłościa dla Europy nie sa !
Troche pan widzi, niektóre procesy ale nie widzi Pan tego że rzad pisu ( I każdy inny jak dotad, heelooo ?) jest tylko marionetkowym wykonawca poleceń rzadu Światowego !!!
Oszukańcza propaganda fałszywej pandemii kosztowała życie tysiecy innych ludzi których nie leczono w szpitalach i zmarli !!!
N W O. stoi za fałszywa pandemia Covid1984, à to co proponuja to nie jest szczepionka… Problem reaction solution. Celem jest depopulacja. I wszystkie partie głównego nurtu grzecznie ta agende popieraja, stary głupcze ! Tu lewacy i pisiaki sa zadziwiajaco solidarni… A za tzw antysystemowcami jest izrahell ostatecznie.
Ale skad niby miałby pan to wiedzieć ?
Oj Panie starszy, idż pan spać. Jest Pan typowym produktem spolaryzowanej świadomości, mimo dobrych checi.
Pański światopoglad upadnie, katolicki upadnie też masowo gdy wieksze skandale w kościele wyjda na jaw, ale lewacki też upadnie.
Niedługo rzad pisu padnie, ale po to by zrobić miejsce dla wiekszego diabelstwa.
Ale na pana poziomie świadomości to jest niezrozumiałe.
Skończ pan sie wypisywać bo wstyd !!!
A Unia upadnie albo sie skurczy wkrótce, swoja droga.
Pozdrawiam