Żydzi nie mają umiaru!
„Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich jest zdumiony i wstrząśnięty wypowiedzią Pani Minister Oświaty, Anny Zalewskiej, która w rozmowie z Moniką Olejnik w programie „Kropka nad i” 13 lipca br. nie potrafiła nazwać sprawców mordów w Jedwabnem i w Kielcach”.
Mogę zrozumieć, że wypowiedź pani minister komuś się nie spodobała. W mojej ocenie wypowiedź nie była ani błyskotliwa, ani nawet fortunna. Jednakże znacznie bardziej dziwi mnie fragment dalszego ciągu oświadczenia przesłanego Katolickiej Agencji Informacyjnej. Autorzy ni mniej, ni więcej, tylko przyrównują wydarzenia w Jedwabnem i Kielcach do, uwaga, mordu katyńskiego i wywołania drugiej wojny światowej.
W tym momencie myślę, że nie muszę wyjaśniać tytułu. Mimo to zaznaczę: w wyniku mordu w Jedwabnem zginęło wg różnych źródeł ok. 300 osób. To, co niektórzy nazywają „pogromem kieleckim”, pochłonęło ok. 40 ofiar śmiertelnych.
Zgadzam się, że oba te wydarzenia były tragiczne. Dla tych, którzy utracili swoich bliskich, był to nawet „koniec świata”. Ale stawianie znaku równości pomiędzy tymi zdarzeniami, powtarzam, tragicznymi, dla nas w jakiś sposób wstydliwymi, może kłopotliwymi, a wybuchem drugiej wojny światowej (liczba polskich ofiar szacowana na sześć milionów, co stanowiło około 17 % ludności kraju) czy masowym mordzie w Katyniu (przypominam, ponad dwadzieścia tysięcy rozstrzelanych oficerów, inteligentów i żołnierzy) jest co najmniej propagandowym nadużyciem.
Pytanie, jakie ciśnie się na usta, brzmi: w jakim celu realizowana jest taka propagandowa akcja? Czy dla zachowania pamięci? Czy dla uzyskania pewności, że coś takiego nie może się powtórzyć? A może przyczyny są inne? Może mamy, jako Naród, bić się w piersi w nieskończoność? Może mamy czuć się jak naród gorszej jakości (gorszego sortu)? Może mamy zapomnieć o ofiarach żydowskich oprawców działających w strukturach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego czy wcześniej – radzieckiej partii bolszewickiej? O tym też trzeba pamiętać.
Pewne kręgi żydowskie bardzo dbają o to, by pamięć o Zagładzie nie zaginęła. Staramy się pomagać im w pielęgnowaniu tej pamięci. Jesteśmy wdzięczni, że czasem wspominają o Polakach, którzy pomogli im przetrwać to, co w ich historii wydaje się najtragiczniejsze. Ale retoryka stosowana właśnie w sytuacjach kolejnych rocznic, ciągłe podkreślanie, że wśród Polaków byli także zabójcy Żydów (a w jakim kraju, wśród przedstawicieli jakiego narodu ich nie było?) nie sprzyja budowaniu dobrych relacji polsko – żydowskich.
Może warto byłoby zastanowić się, czy przypadkiem jedną z przyczyn zarzucanej nam, Polakom, swoistej niechęci do Żydów, nie jest właśnie takie, jednostronne przedstawianie historii. Tę często mieliśmy wspólną. I zróbmy wszystko, żeby taka była nie tylko nasza historia, ale i przyszłość. Bo tego potrzebują i Polacy, i Żydzi.
W Kielcach zginęło na skutek prowokacji UB 37 żydów a nie 400!!!
UB to głównie żydzi. Ciekawe….
6 milionów czyli 2%, ciekawe… To jedno wyliczenie dyskredytuje cały ten artykuł szanowny Autorze.
Ale, nic to
Przypomnę że w 1939 roku w Polsce żyło około 35 milionów ludzi…
Zapomniał Pan także dopisać że w te 6 milionów , które są liczbą podaną z sufitu w 1946 roku przez Pana Jakub Bermana, podsekretarz stanu w Prezydium Rady Ministrów (dokładnie podał 6 milionów 28 tysięcy) zawiera w sobie 3 miliony 300 tysięcy polskich Żydów którzy zginęli podczas wojny.
Warto także dodać, że w 2 wojnie zginęło w sumie 5,8 miliona osób narodowości żydowskiej.
Tak więc szanowny autorze to Pan dają taki tytuł nie ma umiaru. Kto jak nie Żydzi właśnie może, ma w pełni uzasadnione prawo używać takiego porównania ?
Jak można porównywać zdarzenia kieleckie do 2 całej 2 wojny światowej? To świadczy że komuś się mocno pomyliło i to faktycznie żydzi umiaru nie mają w swojej zapiekłości i nienawiści do Polaków. Troche umiaru choć troche przyzwoitości!
Kłamstwu i głupocie należy dawać odpór zwłaszcza gdy żydzi jak zawsze w swej nienawiści prowadzą wobec Polski od 100 lat zakrojoną wojnę propagandową. Badania IPN przerwano jednak na Polecenie Kaczyńskiego i prośbę rabinów, gdy na miejscu zbrodni znaleziono niemieckie kule. Istnieją także źródła żydowskie dotyczące masakry w Jedwabnem, jak choćby pamiętniki Harolda Zissmana „The Warriors” (Wojownicy), czy „Deliverance: The Diary of Michael Maik, a True Story” autorstwa Michaela Maika. Zissman potwierdza, że to w rzeczywistości Niemcy, nie Polacy, byli głównymi sprawcami mordu Żydów w Jedwabnem:
„Później kilkoro Żydów, którzy uciekli z Jedwabnego do Derechina, powiedziało nam, że gdy Niemcy weszli do ich miasta po raz pierwszy, zagonili wszystkich Żydów do stodoły i ją podpalili. Wszystkich, którzy się próbowali wydostać, wystrzelano z karabinów maszynowych”. http://wpolityce.pl/historia/286367-glos-w-sprawie-tomasza-grossa-nierzetelnosc-naukowa-na-uniwersytecie-princeton?strona=2
Do dzisiaj żyją świadkowie zdarzenia dlatego to KŁAMSTWO preparowane przez żydów w tym rządzących Polską zderza się z Prawdą i jak zawsze żydowski Fałsz wychodzi na jaw, Tylko głupi współczuje żydom, faktycznemu wrogowi Polski i Polaków którzy otwarcie prowadzą przeciwko Polsce wojnę i nie kryją się z tym !!