Izrael zdeterminowany w swoich atakach na Strefę Gazy. Hamas też nie zwalnia
Izrael nie ma zamiaru zrezygnować z nalotów na Strefę Gazy w najbliższych dniach, tak jak i ulec presji międzynarodowej dotyczącej negocjowania porozumienia o zawieszeniu broni w konflikcie, który nabiera tempa, zakomunikował właśnie izraelski Minister Obrony Moshe Ya’alon w jednej ze stacji radiowych.
„Wiele dni wojny jeszcze przed nami” – oznajmił Ya’alon i stanowczo oświadczył, że Izrael nadal będzie ostrzeliwał tereny Hamasu „z pełną siłą”. Ya’alon dodał, że pozostało jeszcze „wiele obiektów” do zaatakowania w Strefie Gazy.
Dyplomatyczne wysiłki w celu zakończenia walki nabrała już tempa w piątym dniu kampanii powietrznej Izraela na Gazę. Z kolei arabskie media poinformowały w sobotę o nowej inicjatywie Palestyńczyków ws. rozejmu z udziałem Egiptu i Kataru.
Według niektórych raportów umowa obejmuje przelewy pieniężne do rządzonej przez Hamas Strefy Gazy i otwarcie przejść granicznych do Strefy Gazy.
W piątek prezydent USA Barack Obama zadzwonił do premiera Izraela Benjamina Netanjahu i zaoferował pomoc w ułatwieniu zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem.
Netanjahu powiedział skądinąd na konferencji prasowej, że nie zakończy operacji dopóty, dopóki Hamas nie wstrzyma pocisków rakietowych na Izrael. Odkąd we wtorek rozpoczęła się operacja Protective Edge bojownicy z Gazy wystrzelili około 690 rakiet i moździerzy w kierunku Izraela.
„Żadna presja międzynarodowa nie odwiedzie nas od uderzeń z całej siły w stosunku do organizacji terrorystycznej, która nawołuje do naszego zniszczenia” – powiedział.
W ciągu ostatnich 24 godzin Izrael uderzył około 158 miejsc w Strefie Gazy, wedle doniesień armii. Ostatnie naloty przyniosły ofiary śmiertelne w Strefie Gazy liczące co najmniej 128 osób, a około 635 domów zostało zniszczonych lub uszkodzonych według oświadczenia Centrum Praw Człowieka al-Mezan, który ma swoją siedzibę w Gazie.
Źródło: Xinhua