Mroczny Rycerz Powstaje | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 1.09.2012

Mroczny Rycerz Powstaje

I w końcu jest! Ostatnia część trylogii Nolana o Batmanie w końcu ujrzała światło dzienne.

Przyznam, że byłem nieco zaniepokojony, gdy szedłem na ten film. Tragiczna śmierć Heatha Ledgera znaczyła, że fabuła musiała być szybko zmieniona, by Joker nie brał udziału w akcji. Z jakim skutkiem…?

Od wydarzeń z poprzedniego filmu mija osiem lat. Gotham zmieniło się niemal w utopię. Wszystko dzięki ustawie Harveya Denta, wymierzonej przeciwko zorganizowanej przestępczości. Niestety, by weszła ona w życie, Batman musiał wziąć na siebie za zbrodnie Harveya Denta i zniknąć. Z tego powodu Bruce Wayne (Christian Bale) przesiaduje cały czas w swojej rezydencji, całkowicie wycofując się z życia publicznego.

Wszystko zmienia się, gdy do miasta wkracza grupa najemników dowodzonych przez Bane’a (Tom Hardy), mającego z Ligą Cieni. znowu potrzebuje Batmana…

Fabuła, mimo, że nawiązuje do poprzedniej części, nie jest z nią całkowicie zgodna. Uważny widz zauważy kilka rzeczy, które zwyczajnie nie pasują.

Najlepszym przykładem jest brak jakiejkolwiek wzmianki o Jokerze. Powód dla którego nie mogło go być w tym filmie jest oczywisty, ale dziwnym jest, że nie zostaje on wspomniany ani razu. Co się z nim stało? Uciekł? Został zamknięty w więzieniu? Jak na postać, która pełniła ważną rolę w poprzednim filmie, myślę, że ten wątek powinien być w jakiś sposób zamknięty.

Należy również wspomnieć, że w przeciwieństwie do „Mrocznego Rycerza”, zakończenie trylogii opowiada mniej o Batmanie, a więcej o Brusie Waynie i samym mieście Gotham. Wayne przywdziewa maskę na chwilę na początku filmu, a potem nie widzimy Batmana aż do ostatniego aktu.

Tak jak w poprzednich filmach, obsada jest świetna. Christian Bale jako Bruce Wayne/Batman trzyma naprawdę wysoki poziom, chociaż moim zdaniem jego warczenie gdy przywdziewa strój Batmana brzmi dość idiotycznie.

Bane wypadł bardzo dobrze jako silny i zręczny, ale jednocześnie sprytny i przebiegły złoczyńca. Nawet jeśli nieco zabrakło mu do charyzmy Jokera.

Na pochwałę zasługuje również większość postaci drugoplanowych, w tym zawsze świetny Gary Oldman jako komisarz Gordon i Anne Hathaway, jako kobieta kot.

A więc…czy warto zobaczyć zakończenie trylogii Nolana? Jak najbardziej! Mimo, że film wydaje się w kilku momentach niezwiązany z poprzednimi częściami, a brak samego Batmana przez większą część filmu może zawieść część widzów, nadal jest to bardzo dobry film.

Świetne zakończenie, świetnej trylogii. Zdecydowanie polecam.

Autor

- Gazeta Bałtycka.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika