Paweł Adamowicz. Zakładnik lokalnego układu... | Gazeta Bałtycka
Opublikowano: 20.02.2018

Paweł Adamowicz. Zakładnik lokalnego układu…

Paweł Adamowicz po raz piąty zamierza ubiegać się o fotel prezydenta Gdańska. Choć oficjalnie swoją decyzję motywuje „dobrem Gdańska i gdańszczan”, rzeczywiste powody tej decyzji mogą być zgoła inne. Dodatkowo wiele wskazuje na to, że kampania prezydencka w Gdańsku może przybrać bezprecedensowy obrót.

fot. UMG

O tym, że Adamowicz po raz kolejny będzie próbował wystartować w wyborach prezydenckich R1; wiadomo było od dawna. Dziwić może jedynie stosunkowo szybkie publiczne ogłoszenie tej decyzji, które podyktowane zostało sytuacją w lokalnych strukturach Platformy Obywatelskiej. A ta od dłuższego czasu jest bardzo nerwowa. Zniecierpliwieni i „głodni” władzy młodzi działacze od lat czekają na swoją szansę i na możliwość wystawienia własnego kandydata na prezydenta. Wielu z nich liczyło, że najbliższe wybory stworzą taką właśnie szansę. Od miesięcy spekulowano na temat możliwego alternatywnego dla Adamowicza kandydata. Wymieniano takie nazwiska jak choćby Wałęsa czy Pomaska. To niewątpliwie ambitni, jednak w ich przypadku za ambicją nie stoją ani polityczne umiejętności, ani doświadczenie, ani charyzma. W zestawieniu z Adamowiczem to trzecia albo nawet czwarta polityczna liga. Więcej R1; gdyby któryś z wymienionych młodych kandydatów wystartował zamiast Adamowicza – szanse na zwycięstwo miałby naprawdę niewielkie. Z tego punktu widzenia paradoksalnie właśnie Adamowicz – choć formalnie poza PO – jest dla tej partii względnym gwarantem stabilności i szansą utrzymania jakichkolwiek wpływów w Gdańsku.

„Ale moja decyzja wynika jeszcze z jednego powodu. Od miesięcy nie ma dnia, bym nie słyszał od spotykanych na ulicy mieszkańców naszego miasta, od przedstawicieli środowisk nauki, kultury czy biznesu, że kandydowanie jest moim obowiązkiem. W tych wypowiedziach pojawia się zawsze wspólny ton – nie możemy oddać Gdańska, nie może nas pan zawieść” R1; czytamy w oświadczeniu Pawła Adamowicza.

I właśnie przy przedstawicielach biznesu warto się zatrzymać. Otóż Adamowicz od dawna jest zakładnikiem licznych lokalnych uwarunkowań biznesowych. Te zaś związane są np. z rozmaitymi inwestycjami, które z reguły w atmosferze kontrowersji, a nawet skandali są w Gdańsku realizowane. Mowa głównie o biznesie deweloperskim, który wyjątkowo drapieżnie i bezwzględnie zagarnia kolejne miejskie przestrzenie, czego skutkiem są choćby mieszkańcy wysiedlani na obrzeża miasta. Trudno uwierzyć w to, że dzieje się to bez wiedzy i przyzwolenia Adamowicza. są jednak konsekwentnie realizowane, w planach ich dalszy ciąg. A zatem Adamowicz jako gwarant ich kontynuacji jest niezbędnym ogniwem tego układu.

Szczególna kampania

Zbliżająca się samorządowa kampania wyborcza w Gdańsku będzie miała szczególny kształt, ponieważ toczyć się będzie w atmosferze bardzo wielu kontrowersji prawnych związanych z trwającym w sprawie Adamowicza postępowaniem sądowym. Słynne mieszkania prezydenta, które miał nabyć od deweloperów na preferencyjnych warunkach; oświadczenia majątkowe, których prawdziwość kwestionuje prokuratura; sprawa Amber Gold; poza tym zarzuty dla gdańskich urzędników odpowiedzialnych za politykę mieszkaniową i wiele innych kontrowersji R1; to wszystko okoliczności, od których trudno będzie Adamowiczowi uciec.

Jednak nieoficjalnie w różnych rozmowach coraz częściej pojawia się pytanie o to, czy Adamowicz w pewnym momencie po prostu nie zostanie aresztowany. A wyprowadzenia prezydenta w kajdankach mogłoby definitywnie zakończyć nie tylko jego kampanię wyborczą, ale także całą karierę polityczną. Choć z drugiej strony zdarzały się przecież przypadki, w których prezydenci zarządzali miastami zza więziennych krat…

Ciekawostką niech będzie jeszcze jeden fragment oświadczenia prezydenta Gdańska:

„Przez lata my, gdańszczanie, budujemy razem nowoczesne, przyjazne mieszkańcom miasto. Nie możemy tego zaprzepaścić”.

Warto w tym miejscu przywołać materiały pokazujące, w jaki sposób traktowani są mieszkańcy tzw. „przyjaznego miasta”:

Dramat pani Barbary. „Niech pan prezydent Adamowicz zlituje się nad biednym dzieckiem!”

Dramat lokatorów w centrum Gdańska. Mogą stracić mieszkania [FILM]

Mafia deweloperska w Gdańsku

Szykany, zastraszanie, sztuczki prawne. Tak miasto próbuje pozbyć się mieszkańców

Autor

- dr n. hum., publicysta i komentator. Twórca niezależnych mediów. Autor analiz dotyczących PR, języka polityki i marketingu politycznego.Twitter: @MichalLange

Wyświetlono 4 komentarze
Napisano
  1. Koniec panowania….nie ma w ogóle honoru tylko dalej się pcha na stołek….

  2. adam pisze:

    kiedy ta łajza będzie w pierdlu!

  3. BEBE pisze:

    Niestety, skoro budyń ogłosił kandydowanie, tzn. czuje się pewnie i nie do ruszenia. Tylko prawomocny wyrok skazujący może go odstrzelić a na to się nie zanosi, sprawa budynia przecież przed gdańskim sądem się toczy, czyli na „podwórku” sprawcy.

  4. Dziadek pisze:

    Coś mi mówi, że jeżeli będzie kandydował bez poparcia PO to go nie ruszą. będą liczyli na to, że podzielą się głosy i może w tym widzą szansę na zwycięstwo. A jak wygra to można oskarżyć, postawić komisarza i rządzić miastem.

Dodaj komentarz

XHTML: Można użyć znaczników html: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>



Moto Replika