570 tys. zł premii za niedziałający stadion
Skompromitowany prezes niedziałającego obecnie Stadionu Narodowego dostanie gigantyczną premię, na którą przeciętny gdańszczanin musiałby pracować ponad 20 lat!
Około 570 tys. złotych – taką kwotę ma otrzymać Rafał Kapler były już prezes Narodowego Centrum Sportu spółki, którą była odpowiedzialna m.in. za przygotowanie i uruchomienie Stadionu Narodowego w Warszawie.
– Po ponad 3 latach pracy w NCS sp z o.o., po wybudowaniu Stadionu Narodowego, chciałbym serdecznie podziękować i pogratulować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tego wyjątkowego obiektu – oświadczył Kapler. – Chociaż mój udział w tym przedsięwzięciu dobiegł końca, jako menedżer jestem przekonany, że ten wspaniały obiekt ma potencjał, aby w przyszłości stanowić nie tylko centrum rozrywki i kultury jakiego brakowało w Warszawie, ale także – aby być samodzielnym, dochodowym przedsięwzięciem. Mimo wielu trudnych decyzji, które przyszło mi podejmować w trakcie projektu, uważam, że cele biznesowe i racjonalne podejście do zarządzania wzięły górę nad emocjami i sporami politycznymi.
– To nie jest stadion narodowy tylko narodowy przekręt – mówi Jan Tomaszewski, były piłkarz, obecnie poseł PiS.
Podobną opinię mają komentatorzy sportowi, którzy na stadionie byli. – Obiekt nie jest przygotowany choćby do do transmisji telewizyjnych – stwierdził jeden z dziennikarzy telewizyjnych. – Stanowiska komentatorskie nie spełniają żadnych standardów.
Projekt pod hasłem „Stadion Narodowy” kosztował ponad 2 mld złotych i nie został zrealizowany pozytywnie. Przynajmniej tak wygląda to obecnie. Oficjalnie nie został jeszcze oddany choć planowany termin jego otwarcia już dawno minął. Dlaczego zatem osoba odpowiedzialna za to przedsięwzięcie ma otrzymać ponad pół milionową premię?
– Premię dostaje się wówczas, gdy zrobi się coś więcej niż wynika z nałożonych obowiązków – mówi Mieczysław Broniewski, przedsiębiorca z Gdańska. – W tym przypadku nie tylko prezes nie powinien dostać żadnej premii ale także nie powinno wypłacać mu się zasadniczego uposażenia.
– To rozbój! Jak można dawać komuś taką sumę – pyta z niedowierzaniem kolejny mieszkaniec Gdańska pan Zbigniew, którego poprosiliśmy o opinię. – Żeby zarobić tyle musiałbym pracować ze 20 lat i każdą pensję odkładać. A on za taką fuszerkę dostaje tyle pieniędzy. To się w głowie nie mieści!